Makijaż ślubny powiększający oko wykonany paletką "Too Faced The Natural Nudes"

Ślub to bardzo ważne, ale jednocześnie stresujące wydarzenie w życiu każdej kobiety. Jest tyle rzeczy do załatwienia, tyle obaw czy wszystko wyjdzie tak, jak sobie to zaplanowałyśmy. Jedną z takich trudnych spraw jest wybór wizażystki oraz dobór makijażu ślubnego. Dlatego w tym wpisie chciałabym Wam przedstawić moją propozycję eleganckiego oraz bardzo uniwersalnego makijażu, który ja sama chciałabym mieć na sobie gdybym ponownie wychodziła za mąż (P.S. to piękne wydarzenie mam już za sobą i nie planuje następnego, ale kto wie …?) Jest to dla mnie nowa technika, którą poznałam na ostatnim szkoleniu w PRO Make up Academy i jest ona bardzo w moim stylu. Makijaż wykonany tą techniką powiększa oko, wygląda „czysto i schludnie”, a jednocześnie nie jest przesadzony.

Zacznijmy od pielęgnacji:

Na pewno już wiecie, że makijaż na wypielęgnowanej skórze wygląda lepiej oraz trzyma się znacznie dłużej. Ja, aby szybko wygładzić skórę oraz pozbyć się suchych skórek dzień wcześniej przemywam twarz płatkami nasączonymi kwasem glikolowym od Sephora. Produkt ten nie podrażnia mojej skóry oraz jest stworzony głównie ze składników naturalnych.

Jako bazy pod makijaż używam kremu intensywnie nawilżającego od Origins. Krem ten daje na mojej skórze uczucie odświeżenia, chłodzenia oraz nie zostawia tłustej warstwy.

Pod oko nakładam bardzo cienką warstwę kremu D'Alchemy. Jest to wydajny koncentrat, który ma dobry i naturalny skład. Na tak nawilżoną i przygotowaną skórę możemy wreszcie nałożyć podkład.

Dobór podkładu:

Moim klientkom ślubnym proponuję podkład długotrwały, zastygającą oraz dobrze kryjący. Jednym z takich kultowych podkładów, o którym na pewno już słyszałyście jest Double Were od Estée Lauder. Jest pewnie tyle samo zwolenników jak i przeciwników tego podkładu. Jednym z zarzutów wobec niego jest to, że tworzy maskę. Jest na to rada. Ja na skórze suchej lub dojrzałej lubię łączyć go z podkładem lżejszym, nawilżającym takim jak np. Bourjois Healthy Mix oraz dodaję kropelkę utrwalacza do makijażu od Pierre Rene. Dzięki temu podkład wygląda bardziej naturalnie oraz jest odporny na ścieranie. Twarz utrwalam pudrem sypkim od Kryolan, który matuje na długo oraz dodatkowo wygładza skórę, ale uwaga nie można z nim przesadzić, bo w większej ilości może powodować efekt wybielenia.

Przejdźmy już do makijażu oka:

Do makijażu oka użyłam paletki od Too Faced The Natural Nudes. Jest to paletka składająca się z 16 cieni: 8 matowych i 8 foliowych w ciepłej oraz neutralnej kolorystyce. Każdy odcień matowy ma swój błyszczący odpowiednik, co uważam jest bardzo dobrym pomysłem, bo układ ten od razu sugeruje nam jakie odcienie do siebie pasują i jak je ze sobą łączyć. Kolorystyka tej palety od razu skojarzyła mi się z makijażem ślubnym. Delikatne matowe beże, odcienie brzoskwini, różu oraz brązu to idealny wybór dla panny młodej. Paletka sprawdzi się też doskonale w makijażu dziennym, zarówno dla tych z Was, które wolą matowe wykończenie i dla tych z Was, które lubią błysk. Paletka nie jest idealna, matowa formuła cieni jest według mnie za sucha oraz nakładając jeden cień na drugi ciężko mi było uzyskać głębię koloru, szczególnie w przypadku najciemniejszego cienia „Truffle”, który nie chciał się połączyć i tworzył plamy. Odcienie są też bardzo zbliżone do siebie, przez co trudno jest zbudować przejście kolorów. Cienie foliowe natomiast bardzo łatwo mogłam przenieść na powiekę i trzymały się nawet bez specjalnej bazy. Mimo tych kilku wad paletka na pewno nie zawiedzie nikogo, kto kocha markę Too Faced oraz tych z Was, które szukają idealnej paletki na co dzień.

Filmik instruktażowy krok po kroku:

Przygotowałam dla Was krótki filmik, w którym wyjaśniam krok po kroku jak wykonać makijaż ze zdjęcia powyżej. Aby zobaczyć filmik kliknij w poniższy link:

https://www.instagram.com/p/B_cW7QVpPiz/